wtorek, 26 maja 2015

Adaptacje filmowe książek które nie przypadły do gustu ich literackim autorom

Na ekrany kinowe każdego roku trafia coraz więcej książek inspirowanych lub całkowicie opartych na książkowych pierwowzorach. Zdawałoby się iż dla samego pisarza, którego książka doczeka się hoolywoodzkiej adaptacji taka sytuacja jest swoistą nobilitacją. Okazuje się jednak, że nie wszystkie historie przeniesione na duży ekran odpowiadają do końca im autorom. Przyjrzyjmy się zatem, którzy pisarze zaliczają się do tej grupy.



Na początek polski akcent - Stanisław Lem. Pomimo iż jego wybitną powieść „Solaris” wzięli na warsztat dwaj znakomici filmowcy - obie nie przypadły do gustu pisarzowi. W ekranizacji Tarkowskiego zbyt duży nacisk został położony na motyw wędrówki w głąb siebie, reakcji na zagrożenie. Zignorowano praktycznie większość tematów związanych z objaśnieniem stworzonego przez pisarza świata. Następnej ekranizacji swojej powieści, stworzonej przez Soderbergha, Stanisław Lem podobno w ogóle nie obejrzał. Film wydawał się być dojrzały i bardzo ładny wizualnie, ale znowu dość odległy od oryginału.



Słynny twórca książek grozy - Stephen King również poczuł się rozczarowany filmem, który chwalili wszyscy poza nim, od widzów zaczynając, na krytykach filmowych kończąc. Chodzi o "Lśnienie" w reżyserii Stanleya Kubricka. Zdaniem pisarza reżyser za mało uwagi poświęcił problemom rodzinnym głównego bohatera i jego alkoholizmie. Nie podobał mu się też Jack Nicholson w roli Jacka. Krąży również plotka iż niechęci Kinga do dzieła Kubricka wynika z tego, że reżyser podobno wydzwaniał do pisarza w środku nocy, zadając mu różne filozoficzne pytania.



Na koniec nieco odmienny przypadek. Tym razem autorka "Wywiadu z wampirem" - Anne Rice po obejrzeniu filmu gorąco go pochwaliła. Jednak zanim obejrzała adaptację, szkalowała filmowców na wszystkie możliwe sposoby. Nie odpowiadał jej wybór głównego aktora oraz sposób realizacji filmu. Dopiero po obejrzeniu, zmieniła zdanie i zaczęła go bardzo mocno zachwalać przez co część fanów podejrzewa, że w grę mogły chodzić kwestie finansowe.



A wy sami którą adaptację filmową książki uważacie za najbardziej udaną ?

wtorek, 19 maja 2015

Zaskakujące ciekawostki na temat książek

Dzisiaj przyjrzymy się kilku niezwykłym i na pewno zaskakującym faktom dotyczącym książek oraz ich bohaterów i autorów. Niektóre z nich na pewno was zaskoczą - zaczynajmy!

Na początek hit ostatnich tygodni czyli Pięćdziesiąt twarzy Greya. Okazuje się iż jest to najlepiej sprzedająca się książka wszech czasów w Wielkiej Brytanii. Ach Ci Brytyjczycy.



Popularna wśród dzieci książka "Gdzie jest Wally?" była przez jakiś czas zakazana w Stanach Zjednoczonych, ponieważ na jednym z obrazków pojawiła się kobieta w stroju topless.

Jeżeli zastanawiacie się kto czerpie zyski z książki Adolfa Hitlera -Mein Kampf to śpieszymy wam donieść iż jest to rząd Bawarii.



Kolejną pozycją dla dzieci która została zakazana przez pewien czas, tym razem w Chinach jest "Alicja w Krainie Czarów". Wszystko przez to, że w książce występowały zwierzęta potrafiące mówić. Również Kubuś Puchatek przez pewien czas nie mógł być sprzedawany w Stanach Zjednoczonych, Turcji i Wielkiej Brytanii.

Jeżeli chcielibyście przemycić niezauważenie książkę w okresie kiedy była zakazana wspomniana wcześniej "Alicja w krainie czarów" to musielibyście ją zminiaturyzować. Tak jak najmniejszą znaną reprodukcję drukowanej książki - Teeny Ted from Turnip Town, występującą w postaci mikrochipa wyrytego na płytce monokryształu krzemu o wymiarach 70 na 100 mikrometrów. Potrzeba mikroskopu elektronowego, aby ją przeczytać.



Najpopularniejszą książką wszech czasów (poza Biblią i Koranem, do których nikt nie posiada praw autorskich) jest legendarna Księga Rekordów Guinnessa, ukazująca się już od 1955 roku. Jej sprzedaż do roku 2010 wyniosła aż 124 miliony egzemplarzy.

A ile lat trzeba mieć aby wydać pierwszą książkę. Okazuje się że wystarczą zaledwie 4 lata - tyle ma Dorothy Straight ze Stanów Zjednoczonych która właśnie w takim wieku opublikowało swoje dzieło.



Na koniec o pisarzu który przewidział przyszłość. W 1726 roku Jonathan Swift w swojej powieści Podróże Guliwera opisał dwa księżyce Marsa, księżyce o których nie wspominał żaden z astronomów w tamtych czasach. Co więcej, podał ich rozmiary oraz orbity.

środa, 13 maja 2015

W jaki sposób czytać dużo i efektywnie?

Chcecie móc się pochwalić dużą ilością przeczytanych książek ale zawsze brakuje wam motywacji lub sposobności aby zapoznać się z powieścią ulubionego autora?
Przedstawimy poniżej kilka porad dzięki którym będziecie mogli czytać więcej :)



Po pierwsze postaraj wygospodarować sobie odrobinę dodatkowego czasu. Jest to rada skierowana w szczególny sposób dla osób, które chcą ukończyć jakąś książkę w jak najkrótszym czasie. Ten dodatkowy czas można wygospodarować bardzo łatwo – poprzez skrócenie snu o pół godziny, poprzez późniejsze położenie się do łóżka lub wcześniejsze wstawanie. Dopuszczalna długość snu to 6 godzin, optymalna to siedem i pół, a nie jak głosi popularne i powtarzane przez wszystkich sformułowanie o ośmiu godzinach. Zyskane minuty przeznaczcie więc na czytanie.



Czasami można oszukiwać przy czytaniu. Zapytacie się w jaki sposób? Otóż przecież nikt nie powiedział, że treść książki musisz przyswajać za pomocą wzroku – osoby, które faktycznie mają trudności z wygospodarowaniem nawet tych kilkunastu minut dziennie lub te, które mają dostateczną podzielność uwagi, mogą sięgnąć po coraz popularniejsze audiobooki.



Możesz przecież wysłuchać książki podczas jazdy rowerem, samochodem czy też komunikacją miejską. Audiobooki są podzielone na rozdziały, także nie mam trudności w dotarciu do kolejnego podczas zmiany nośnika z cyfrowego na analogowy.

Spróbuj czytać dwie książki jednocześnie. Może się to wydawać niemożliwe lub bardzo trudne, wystarczy jednak pomieszać beletrystykę z literaturą faktu, a nie grozi nam pierwsze niebezpieczeństwo, które przychodzi na myśl czyli pomieszanie wątków dwóch różnych tytułów. Zmiana literackiej formy uniemożliwia też znudzenie się materiałem z którym mamy do czynienia.



Pamiętaj również aby zawsze nosić ze sobą czytaną książkę, dzięki czemu będziesz mógł po nią nią sięgnąć w dowolnej chwili. Przerwa w pracy? Kolejka w sklepie? To właśnie w tych sytuacjach możesz poświęcić tych kilka dodatkowych minut na czytanie. Przeczytanie 3-4 stron kilka razy dziennie da dokładnie taki sam efekt jak wielostronicowa sesja nad książką.

środa, 6 maja 2015

Tradycyjna książka czy może e-book?

Pytanie to stawiane jest niemal do znudzenia. Co jest lepsze - tradycyjna książka czy e-book? Postaramy się więc przedstawić wady i zalety obu rozwiązań. Zaczynajmy więc!



Najpierw tradycyjna książka. Posiada ona niezwykły klimat, który sprawia, że aż chce się czytać. Książki, które zostały oprawione w grube, wspaniale zaprojektowane okładki wprawiają każdego czytelnika w odpowiedni nastrój.
Książka tradycyjna jest rzeczą namacalną, więc kiedy już kupimy książkę możemy ją dotknąć. Wielu ludzi jest bardzo tradycyjnych i nie mogą się przekonać do płacenia za rzeczy wirtualne, nienamacalne.
Książki tradycyjne mogą ale nie muszą być droższe niż ich elektroniczne odpowiedniki, ponieważ przy ich produkcji dochodzą koszty druku i potrzebnych do tego materiałów. Koszt e-booka jest z pewnością mniejszy.



Książki tradycyjnej nie musimy czytać przed ekranem komputera lub telefonu. Monitor zwykle płata figla oczom i po godzinie pracy przed nim stają się zmęczone, a my znużeni. Spokojnie możemy oddać się lekturze nawet leżąc w łóżku w dowolnej pozycji.
W papierowych książkach nie został rozwiązany do końca problem przeszukiwania treści. Oczywiście znajdziemy w wielu wydaniach skorowidze, jednak są one nie wystarczające. Zwłaszcza podczas czytania lektur szkolnych może to być uciążliwe. Tego kłopotu nie będą natomiast mieli posiadacze książek elektronicznych.

Teraz pora na e-booki. Zajmują one stosunkowo mało miejsca - tylko kilka MB.
Podczas czytania e- booków mamy możliwość zmiany wielkości czcionki, czy tez jej kroju. Wszystko po to, aby było nam wygodne ją czytać.
Książka tradycyjna góruje jednak w przypadku braku prądu. Jesteśmy w stanie przeczytać ją zarówno w dzień, jak i wieczorem przy świecach. E-booki niestety wymagają energii elektrycznej.



Dodatkowym plusem e-booków są ułatwienia dla ludzi o fizycznych upośledzeniach. Książki elektroniczne nie są tylko dla widomych. Są także wspaniałą alternatywą dla osób, które nie lubią czytać alfabetem Braille’a. Warto jednak kupić taką, którą da się odsłuchać, czyli w formie audiobooka.



Zadajmy więc na sam koniec pytanie- czy książka elektroniczna jest w stanie zastąpić książkę tradycyjną? Pod pewnymi względami tak, jednak chyba wszyscy zgodzimy się, że nic nie jest w stanie równać się z uczuciem pierwszego dotknięcia i otwarcia nowo wydrukowanej książki. Czytajmy więc i te tradycyjne i elektroniczne.